Polska scena Counter-Strike 1.6
Jest to jedna z najbardziej znanych gier „strzelanek” na świecie. Konkuruje o ten tytuł z dwoma innymi tytułami: Doom i Quake. Call Of Duty nie zaliczę do tej grupy, ponieważ w porównaniu do Tej „świętej trójcy” COD jest stosunkowo młodą grą.
Grać w Counter-Strike zacząłem gdzieś w okolicach grudnia 2005 – wtedy na wersji 1.6 nonsteam. Moim pierwszym ulubionym serwerem był serwer wiaderko.com. W tamtych czasach jeszcze można było na niego się dostać i pograć, potem w miarę zdobywania popularności było to coraz bardziej nieprawdopodobne.
Zawsze jak rozpoczyna się jakieś nowe wydarzenie w moim życiu to po jakimś czasie próbuję sobie uzmysłowić jaki bodziec je zapoczątkował i co jest „matką” od której najwięcej się nauczyłem. W tym wypadku bodźcem były nudy na studiach (okienka w zajęciach) i otwarta darmowa kawiarenka internetowa na wydziale :) więc się grało – najpierw w Unreal Tournament, później w Counter-Strike. Moją Matką tego „sportu” byli z jednej strony znajomi (Cypeq i Suriv), ale z drugiej strony mało z nimi grałem i najwięcej umiejętności nabrałem w czasie gry właśnie na wiaderkowym serwerze.
Właśnie na wiaderko.com nauczyli mnie jak nie być nOObem, jak nie „kampić” i tego jakie nieformalne zasady obowiązują w tej grze – typu nie przeklinanie, wyzywanie, blokowanie osób, itp. Takie zasady obowiązują wszędzie – nie tylko na wiaderko, więc warto je poznać.
A jak ogólnie wygląda Polska Scena Counter Strike? Trzeba także wspomnieć, że są tak jakby 2 poziomy – steam i nonsteam. Ten drugi (nielegalny) gra na znacznie mniejszym poziomie. Nic dziwnego, skoro grę ma się za darmo i w 99% przypadkach każdy od tego zaczynał ucząc się stawiania pierwszych kroków w grze. Na tym poziomie jest najwięcej osób ze zmiennym IP, a co za tym idzie nie mają poszanowania dla innych osób. Bardzo często używają kodów, no i ogólnie trzeba mieć na nich oko :)
Druga grupa graczy – bardziej zaawansowana znacznie różni się od pierwszej grupy. Nie tylko umiejętnościami w grze, ale również stylem gry.
Zaawansowani gracze charakteryzują się wg. mnie takimi cechami:
– często używają mikrofonu komunikując się z resztą drużyny o sytuacji militarnej w jego pobliżu
– używają predefiniowanych komend: „Roger that”, „Sector clear”, „Go, go, go”, „Need backup”
– bieganie po mapie z nożem. Najczęściej mają na tyle wyćwiczony refleks, że zdążą zmienić broń na karabin, uniknąć kul przeciwnika i jeszcze go zabić.
– zbindowane klawisze na szybkie kupowanie broni, amunicji, kamizelki, granatów
– nie kampią :P
Wg. mnie taki schemat/podział płatnego steam i bezpłatnego (czyt. nielegalnego) nonsteam jest bardzo dobrym wyjściem dla całego społeczeństwa. Nonsteam ma pewne ograniczenia – nie można grać na wszystkich serwerach, wiedzieć znajomych grających (taki wewnętrzny steam-komunikator), itd. Podobną taktykę widziałem w grze TrackMania Nation. Wersja darmowa jest ogólnodostępna w internecie, ale wiąże się to z pewnymi drobnymi ograniczeniami – brak opcji personalizacji swojego wozu, postaci, oraz nie wszystkie typy map są dostępne.
Jest to świetny podział wersji płatnych i nie w pełni funkcjonalnych wersji „bezpłatnych” – ktoś skuszony grą w którą mógł pograć przez nieokreślony czas, z prawie pełnymi możliwościami zakupi w końcu pełną wersję.