Odtwarzacz mp3 MPower
Dzisiaj przyszedł zamówiony przeze mnie na Allegro odtwarzacz mp3 firmy MPower.
Od razu na początku można powiedzieć, że nie jest to odtwarzacz wysokich lotów, nie szukałem tym razem takiego (to mój 3 odtwarzacz w historii). Chciałem wydać jak najmniej pieniędzy, zyskując coś w miarę dobrego. Poprzednio miałem Sandisk Sansa e130 512MB i byłem zadowolony, ale niestety poszedł na gwarancję, kiedy oprogramowaniem do zmiany ID3Tag „grzebałem” po utworach w pamięci tego odtwarzacza. Plus tego wszystkiego, że używałem go pół roku i zwrócili całą kasę (200zł) :]
No, ale powracając do MPower.
Z tymi odtwarzaczami jest tak, że jak nie zepsują się w pierwszym miesiącu używania, to już będą do końca życia, ponieważ bardzo solidnie są zrobione i raczej się nie psują. Dlatego właśnie wybór padł na MPower 2GB za 100zł (4x więcej, niż bym kupił rok temu WOW). Faktycznie – bardzo solidnie wykonany, nie mam żadnych zastrzeżeń co do trwałości materiałów. Mam wrażenie, że całość pokrywa lekko elastyczny plastik, który dobrze uchroni przed wszelkiego rodzaju upadkami. Dużym plusem jest to, że zatyczka na gniazdo męskie USB bardzo, ale to bardzo ciężko schodzi. Jak nie chwyci się całą dłonią, to nie można jej zdjąć. I bardzo dobrze – nie obluzuje się ona tak szybko podczas używania. Bardzo dobrze, że aby wymienić baterie trzeba wyjąć skuwkę od USB, a potem pokrywkę baterii – jedna skuwka zabezpiecza drugą.
Po włączeniu – miga ekran na 7 różnych kolorów. Masakra to wygląda, niczym dyskoteka, ale na szczęście można to wyłączyć i ustawić jeden domyślny kolor, ufff….. Opcje konfiguracyjne tak małego odtwarzacza są faktycznie duże. Nie mam zastrzeżeń pod tym względem. Nie mogę narzekać na jakość odtwarzanej muzyki – jest ona tak samo dobra, jak w firmowym sprzęcie – na prawdę „mucha nie siada”. Oczywiście w/w zdanie dotyczy markowych dobrych słuchawek, ponieważ te dołączone do zestawu z mp3 nadają się tylko i wyłącznie do wyrzucenia. Lepsze sam bym zrobił z kabli elektrycznych w ścianie, jakiegoś dowolnego magnesu i kartki papieru (membrany).
Minusy odtwarzacza:
– przeskakiwanie między utworami; podczas odtwarzania jakiegoś utworu i kiedy chcemy przejść do następnego, to następuje 1sec wyciszenie i dopiero potem przejście. Przeszkadza to, ponieważ kiedy chcemy przeskoczyć o 5 utworów to zaczyna to denerwować, a niestety nie można od razu przejść do 5 utworu poprzez kilku krotne naciśnięcie przycisku.
– odtwarzanie z katalogów; też nie do końca dobrze zrobione. Głównie mam tutaj na myśli, że jeśli chcemy puścić, aby piosenki było odtwarzane losowo (shuffle), to jest to tylko możliwe wewnątrz jakiegoś katalogu, bez jego podkatalogów. A co z tym idzie nie można z tego skorzystać, jak chcemy „mieszać” piosenki z całego mp3.
– długi czas uploadu plików; Transfer to średnio 1000 kB/s, więc jak mamy cały album 70 MB załadować do odtwarzacza, to trzeba trochę poczekać. Mi to bardzo przeszkadza, ponieważ przyzwyczajony jestem do znacznie szybszych transferów. Całe szczęście nie codziennie się ładuje pliki.
Podsumowanie:
Jeśli ktoś nie ma zasobnego portfela, nie zależy mu na markowym sprzęcie, a jednocześnie jest w stanie przełknąć niektóre mankamenty tego urządzenia to jak najbardziej taki odtwarzacz jest dla niego. Jakość odtwarzanej muzyki jest na prawdę doskonała.
Jeśli tylko macie markowe, dobre słuchawki (lub zamierzacie takowe nabyć) to na pewno będziecie zadowoleni z tego odtwarzacza.